niedziela, 18 września 2016

Pisa

W drodze na lotnisko zobaczyliśmy choć z daleka Płac Cudów w Pizie ze słynną Krzywą Wieżą.
No i już po odprawie, czekamy na wejście na pokład!
Wycieczka zmierza ku końcowi...

Foligno - Giostra della Quintana

Corteo - czyli parada historyczna przed jutrzejszymi zawodami, których juz nie obejrzymy...
W południe przed paradą
Przygotowania
Fragmenty parady
Było na co popatrzeć, trwaliśmy do północy!

piątek, 16 września 2016

Prawie ostatni dzień

Z rana dwie godziny lał deszcz.
Potem przeczekaliśmy i złożyliśmy wizytę w lokalnej winiarni po zaopatrzenie w Sagrantino przed wyjazdem.
Dalej było Trevi o tak ciasnych i tak stromych uliczkach, że nie zrobiłem żadnej fotki.
Potem świątynka porzymska Tempietto sul Clitunno, na liście UNESCO, wstęp 3€, ale dxxx nie urywa.
Wreszcie spacer po parku Clitunno, nieduży, z przeczystą wodą, kaczkami i łabędziami, było miło. Wstęp 2€ tylko dlatego że dla >65 zniżka.
Za to w lokalnej kafeterii posililiśmy się prosciuto z melonem i espresso.
Reszta programu na dzień dzisiejszy znikła w późnej porze i w deszczu.
W drodze powrotnej zajechaliśmy do Bevagny po chleb i z racji deszczu wjechałem w strefę ruchu limitowanego, przejeżdżając miasteczko na styk z kawiarnianymi krzesełkami.
Zostało nam się tylko spróbować Sagrantino 2010, 15,5% !

Pożegnanie z Orvieto

Civita di Bagnoreggio

Na zakończenie dnia - miasteczko z baśni.

Orvieto

Katedra powaliła nas na kolana.

czwartek, 15 września 2016

Todi

Kolejne urocze miasteczko na wzgórzu, w drodze do dalszych wrażeń.

środa, 14 września 2016

Spello jeszcze raz

To miasteczko podobało się nam najbardziej, więc odwiedziliśmy je ponownie.
Pod bramą miasta było małe merkato, gdzie zaopatrzyliśmy się w pamiątki.
Potem do późna błądziliśmy po ukwieconych ciasnych, krętych i stromych zaułkach miasteczka, odkrywając coraz to nowe uroki.

Zdobywamy Perugię

Galeria w Palazzo dei Priori (model na kolejnym zdjęciu) nas przerosła. Musieliśmy odpocząć - no i czekać aż przejdzie burza gradowa!
Piazza IV Novembre jeszcze trochę w deszczu.
Błądziliśmy szalonymi stromiznami ulic w górę i w dół, dla urozmaicenia wspinając się i schodząc po krętych schodach.
Wzmocnieni pizzą Francesca (pom., mozz., funghi, prosciuto rudo) dotarliśmy do Bramy Etruskiej.
Perugia zdobyta!

poniedziałek, 12 września 2016

Norcia

Miasto św. Benedykta, ale przede wszystkim szynek, wędlin, trufli i serów, ze słynnym Pecorino Nero na czele.
Każdy sklep wymyślał swoją oprawę marketingową.
Wracamy na parking!
Po godzince jazdy dotarliśmy do naszej Bevagny, trafiając wreszcie na porę obiadową - od 19:00. Tak tu mają, podobno zimą też. Ale kolacja z lokalnej kuchni (i z lokalnym Montefalco Rosso) wyśmienita!

Piano Grande

Po niespodziewanym spotkaniu ze stadem koni i pożegnaniu widoku na Castellucio przy pięknej pogodzie od strony południowej, drogę do Norcii odbyliśmy trasą zastępczą - planowana też ucierpiała, aż dojechaliśmy do malowniczego wiaduktu który potem przechodził w serię tuneli; pierwszy z nich był z regulowanym ruchem jednokierunkowym, bo też był po wstrząsach częściowo w remoncie.

Castellucio

Widok na płaskowyż Piano Grande otoczony górami Sibillini, z miasteczkiem Castellucio na wzgórku pośrodku. Cudownie!

W miasteczku widoczne na szczęście niewielkie zniszczenia po trzęsieniu ziemi. Miasteczko w większości ewakuowane i niedostępne; pan z ekipy remontowej wspomaganej przez Vigili del Fuoco, czyli straż ogniową, oprowadził nas po dostępnej części, pokazując reperację wieży kościółka oraz piękny krajobraz Piano Grande, słynny w czerwcu z pełnych kolorów kwitnących łąk.
Na zakończenie podziwialiśmy w lokalnym sklepiku reklamowane dodatkowe poza smakowymi walory sera Pecorino Nero.

Castel San Angelo sul Nera

Dźwięczna nazwa miasteczka a widoki tak piękne aż Ela zrobiła kolejną jaskółkę!

Zaczynamy od Visso

Piękne miasteczko - siedziba parku narodowego Gór Sibillini. Krótkie zwiedzanie, drobne zakupki i kawa przed dalszą drogą.

niedziela, 11 września 2016

Niedziela w Bevagna

Po mszy w kościele (i były chrzciny) spacer zaułkami miasteczka, kawa przy centralnym placyku a potem przekąska z truflami i białym winem w miejscowej restauracji. Niestety czynne do 14 a potem dopiero od 19.
Wieczór w domu przy słynnym lokalnym Sagrantino.

sobota, 10 września 2016

Wreszcie Gubbio

Zwieńczenie wycieczki. Uliczki jeszcze bardziej strome, jeśli to tylko możliwe.
Widok z Palazzo Municipale na płac główny, dachy miasteczka i góry Apeninów.
Ela po szczęśliwym końcu zwiedzania zrobiła na parkingu jaskółkę.

Gualdo Tadino

Kolejna perełka umbryjskich miasteczek na wzgórzach - spoza przewodnika.
Uliczki tutaj jeszcze bardziej strome.
Za dwa tygodnie będzie tu festa średniowieczna i zawody rydwanów z osiołkami.

Nocera Umbra

Pierwsze miasteczko w drodze do Gubbio.
Strome uliczki do centralnego placu.
Ela znajduje zawsze kwiatki do albumu.

piątek, 9 września 2016

Spello

Popołudniowy wypad do pobliskiego Spello położonego jak to zwykle na wzgórzu.
W kościele Santa Maria Maggiore podziwialiśmy słynne freski Pintorecchia.
Spacerowaliśmy w dół i w górę ciasnymi krętymi uliczkami, mijając się z autami.
Podziwialiśmy wystawy fotografii artystycznej - galerie zorganizowane w starych wnętrzach.
Kawiarnia z widokiem na dolinę Umbrii i powrót do domu.

czwartek, 8 września 2016

Wracamy z Asyżu

Pinokio w sklepie z zabawkami, nasze panie przy fontannie, wreszcie kościół św. Klary. O kawie frappe i owocowych granite nie wspomnę.