poniedziałek, 29 czerwca 2015

Lecimy!

Już w Atlancie, czekamy na Paryż.

niedziela, 28 czerwca 2015

Ostatnie pozegnania

Z zielenią na osiedlu
Z plażą
Z morzem

Bye, Florida!
Bye, bye, America!

St Mary, Star of the Sea

Poranna msza w lokalnym kościele

Selby Botanical Gardens

W tradycyjnym upale (a była jeszcze cieplarnia) zwiedzalismy w Sarasocie ogród botaniczny. Paprocie, orchidee, epifity, kaktusy, zarośla mangrowcowe, imponujące wielopienne kroczące drzewa - byliśmy oszołomieni. Marysia tam pracuje prowadząc zajęcia z dziećmi.

Wieczorem kolacja pożegnalna przy zachodzie słońca nad plażą w restauracji Sandbar na sąsiedniej wyspie Anna Maria, specjalizującej sie w daniach rybnych i owocach morza.

Nowa przyjaźń o zachodzie slonca

Tym razem z ibisowatym ptakiem polujacym na drobnicę morską.

Longboat Key - basen

Od strony zatoki Sarasota mamy dostęp do osiedlowego basenu. Woda tu na szczęście troche chłodniejsza niż w morzu - tylko 30C.

piątek, 26 czerwca 2015

Zarośla mangrowców

Zapisaliśmy się w lokalnym instytucie morskim na spływ kajakowy przez tunele zarośli mangrowców. Wrażeń mnóstwo!

Zachód słońca

Na plaży zaprzyjaźniliśmy się z pewną czaplą...

A potem się tak kąpaliśmy, że przegapiliśmy zachód słońca, który był zresztą trochę za malowniczymi chmurami...

Sarasota

Pomnik z kultowego zdjęcia (okładka LIFE) z II w.św., gdy z bazy marines w Sarasocie marynarze ruszali na wojnę...

Pałac Ringlingów

Budynek pałacowy
Dziedziniec pałacu z kopiami rzeźb - widać Dawida
Muzeum z Rubensem i nie tylko
Rzeźba Byka z Ligią z "Quo Vadis"!

Sarasota - siedziba rodziny Ringling

Ogród wokół pałacu - wiszące mchy epifitowe, kroczące drzewa (Benyan Tree), ogród różany.

Rodzina Ringlingów zbiła na początku XX w. majątek na ... przedsiębiorstwie cyrkowym, zbudowała pałac z ogrodem i wyposażyła go w obrazy i rzeźby ściągnięte z Europy.

Było co oglądać! Mini-cyrk też był.

czwartek, 25 czerwca 2015

Podsumowanie

Nasz South West Grand Circle Utah + Las Vegas + California trwał 28 dni. Zrobiliśmy 3656 mil czyli 5884 km (średnio 210 km dziennie). Zwiedziliśmy dwanaście parków narodowych i osiem stanowych.

Uff!

Longboat Key

Totalne leniuchowanie i odpoczynek po wojażach.

Trochę lokalnych atrakcji:

Widok na miasto Sarasota - siedziby tradycyjnej finansjery amerykańskiej

Lokalny park - drzewo figowe które obrosło palmę

Ela zachwycona roślinami

A wieczorem spacer plażą do zachodu słońca, kąpiel przy księżycu w spokojnej wodzie zatoki meksykanskiej w spokojnej wodzie cieplej jak zupa, oraz sączenie lampki czerwonego wina w fotelach nad brzegiem morza przy wypetrywaniu krabów. Żółwie wychodzą na lęg dopiero nocą, a ich gniazda są oznaczane na plaży tyczkami przez wolontariat turtle watch.

środa, 24 czerwca 2015

Long Boat Key

No i wreszcie wylądowaliśmy na zasłużony wypoczynek na Florydzie, w ramionach przyjaciółki Eli z lat szkolnych, z którą wcześniej spotkaliśmy się w Nowym Jorku.

Pomimo letniej burzy zdążyliśmy jeszcze na zachód słońca nad plażą...

Wspomnieniom przy łososie z winem nie było końca...

wtorek, 23 czerwca 2015

San Francisco - pożegnanie

Słynny Cable Car

Równie słynna najbardziej stroma na świecie uliczka Lombard z serpentynami i widok z jej szczytu

Golden Gate

Z jednej i drugiej strony. Szczyty pylonow tradycyjnie we mgle!

San Francisco - przywitanie

Na wybrzeżu z widokiem na Bay Bridge

W dzielnicy włoskiej - Cafe Puccini

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Yosemite - punkty widokowe

Krętą drogą przez las, na ostatnim odcinku coraz węższą - dojazd trwał godzinę, a Ela zdrzemnęła się po przedpołudniowym spacerze zawierzając całkowicie mojemu kołysaniu na zakrętach - dotarliśmy do miejsc, z których całą dolinę Yosemite widać jak na dłoni, i z których Ansel Adams robił w latach 1940-tych swoje słynne czarno-białe fotografie (oryginały sprzedawane teraz w galerii za dziesiątki tysięcy $!).

Ja też zrobiłem parę zdjęć.

Washburn Point - Ela twarzą w twarz z Half Dome.

Glacier Point - tu dolina była 1200 m pod nami, widoki jak z samolotu.

Ela szuka alpinistów na Half Dome.

Szlak na Mirror Lake

Czyli jezioro Lustrzane.

Na początku szlaku spotkaliśmy misiową mamę z małym. Upolowaliśmy. Je, ale pozytek niewielki, bo widać ze mieli obrożę i kolczyki.

W miejscu gdzie kiedyś było jezioro, pobrodzilsmy trochę i wreszcie wróciliśmy busem parkowym na parking do auta.

Yosemite - wodospady i widoki

Brideveil Fall - wodospad Welonu Panny Młodej

Lower Yosemite Fall - wodospad Dolny

Widok na Glacier Point od dołu