Klasztor sw. Tekli przypominal nam monastyr Ostrog i klasztor
Montserrat. Po zwiedzeniu polozonego na samym szczycie i przykrywanego
nieraz sniegami klasztora sw. Sergiusza z IV w. (gdzie sa dwie ikony
podarowane posmiertnie przez gen. Andersa, ktory tu stacjonowal na
szlaku walk) i wysluchaniu Ojcze Nasz po aramejsku, dotarlismy po
niesamowitych serpentynach ppd gore do slynnego zamku nieslawnych
krzyzowcow Krak de Chevalier.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz