Krotko, bo w trasie:
- nowa droga z Herceg-Novi do Trebinje, platna po czarnogorskiej stronie 3, ale omija Chorwacje, kolejki na granicy i jest naprawde porzadna;
- zwiedzamy Trebinje - stare mlyny nad woda, starowka z waskimi uliczkami;
- jedziemy do Stolac, gdzie posrod steckow (nagrobkow) bogomilskich czujemy sie troche jak na Wyspie Wielkanocnej; spotykamy mlodych turystow z Belgii, ktorym polecamy Perast;
- zbaczamy do urokliwego Pocitelj, gdzie zjadamy kevabcici z podsmazanymi warzywami, potem podziwiamy stare miasto muzulmanskie i nawiedzamy meczet;
- wreszcie Mostar (niestety Blagaj ze zrodlem Buny zostawiamy na nastepny raz), gdzie zaczynamy od znalezienia kwatery z garazem dla auta, aby spac spokojnie;
- wieczorem zdjecia slynnego mostu przy zachodzacym sloncu, podziwiamy mostarskiego skoczka (jest dokumentacja);
- blakamy sie po uliczkach wybrukowanych wyslizganymi kamyczkami wsrod straganow z pamiatkami i kafejek, dochodzimy do glownego meczetu;
- w drodze powrotnej kawa po turecku z tygielka z obowiazkowym rahat lukum, towarzyszy nam zawodzacy spiew derwiszowego zebraka;
- wreszcie na kwatere po pelnym wrazen dniu, a na dobranoc spiewa nam muezzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz