czwartek, 26 marca 2009

Dzien 1c - Damaszek

Nawy po obu stronach, gdzie wierni odprawiali swe zawile modly, nie
zwracajac uwagi na nas niewiernych, oszolomionych wielkoscia i
nastrojem tego miejsca. Na koncu w przeszklonym zakratowanym
pomieszczeniu sarkofag z glowa sw. Jana Chrzciciela, czczonego prze
muzulmanow nie mniej niz przez chrzescijan. Nie zdawalismy sobie
sprawy, ze korzenie naszych religii sa tak splatane.
Potem jeszcze meczet Krysztalowy z grobowcem wnuczki Mahometa...
Potem prawdziwy szisz-kebab w nacjonalnym barze w sukach...
Potem powrot przez strefe sukow - ocenilem je jako prekursora
wspolczesnych galerii handlowych, zakupy upominkow i pamiatek z
zapraszaniem na zaplecze sklepikow, gdzie specjalnie dla nas,
przyjaciol z Polski, sprzedawca oferowal szczegolne wyroby rzemiosla
za szczegola cenw, ktora po teatrze targowania udawalo sie zboc nawet
do polowy...
Wreszcie spotkanie z pilotka, ktorej udalo sie do nas doleciec i juz
razem powrot do hotelu na kolacje; wymiane wrazen z pierwszego dnia
kontynuowalismy w podgrupach w pokojach przed snem, przy okazji
zabezpieczajac sie profilaktycznie przed zgubnymi skutkami roznic
flory bakteryjnej tutejszych potraw.

Brak komentarzy: