czwartek, 26 marca 2009

Dzien 3 a - Gora Nebo i Martwe Morze

Dalej wspielismy sie serpentynami, a potem podeszlismy pod Gore Nebo,
skad Mojzesz wyprowadzajacy Izraelitow z Egiptu ujrzal przed smiercia
Ziemie Obiecana, do ktorej prowadzil swoj lud. Jest tam tez pomnik
upamietniajacy wizyte Jana Pawla w 2000 oraz zasadzona przez niego
oliwka. Widok z gory na lekko zamglona przestrzen pustynnych wzgorz
poprzecinanych wawozami, a w oddali plama zieleniejacych pol w
dolinach i za mgla ultramaryna Morza Martwego pozostanie nam na dlugo
w pamieci.
Potem tymi wawozami zjezdzamy szalonymi serpentynami w dol do morza,
410 m ponizej zera. Tam odpoczynek, relaks i ubaw: kapiel w morzu z
rekami i nogami wyciagnietymi do gory, z gazeta w rekach, masaz mazia
blotna, prysznic, kapiel, basen ze slodka woda, brakowalo tylko piwa-
tu tylko bezalkoholowe. Oczywiscie slonce dopisalo, a dzieki filtrom
od zyczliwych dusz (u nas w sklepach jeszcze nie sezon) nie spalilismy
sie.

Brak komentarzy: