sobota, 5 września 2009

Dzien 2.

Dzisiaj dzien rekonesansowo - planistyczny. Zaczelismy od kapieli w
basenie. Potem sniadanko - zdecydowalismy sie na wersje hotelowa.
Potem jeszcze basen w oczekiwaniu na spotkanie z rezydentka.

Ustalilismy na jakie wycieczki z oferty sie zapisac i kiedy wynajac
auto. Ale nie bede uprzedzac faktow bo nie bedziecie czytac.

Wreszcie wybralismy sie na plaze, gdzie cwiczylismy lezenie bykiem na
zmiane z kapiela w cudnie czystej, szmaragdowo-niebieskiej cieplutkiej
wodzie. Przy wejsciu troche wodorostow i skalnych zlogow. Potem
czysciutki piaseczek. Stojac po szyje nogi widac jak na wyciagniecie
reki.

Po poludniu wybralismy sie na spacer w glab ladu droga polna wsrod
gajow oliwnych, cyprysow, figowcow... Widzielismy drzewo chlebowe z
pysznymi strakami, granaty, sosnice, ze o palmach nie wspomne.

Wreszcie dotarlismy do starego Chersonissos (nie mylic z tym nowym
zatloczonym kurortem nadmorskim). W tawernie ktorych tu cala seria
przy ryneczku, zamowilismy pysznie przyrzadzona solę i doradę no i
oczywiscie salatke po grecku. Pysznie schlodzone biale wino z lodu.
Rozkosz!

Jeszcze dwie takie wioski, jedna za druga, sklepiki z pamiatkami,
haftowane obrusy, gliniane dzbanki, tawerna za tawerną. Urocze biale
podswietlone kosciolki.

Zmeczeni dotarlismy do zgielkliwego kurortu Chersonissos, pelnego
sklepow, aut, skuterow i wczasowiczow kochajacych ten zgielk.
Zlapalismy chyba ostatni autobus.

Dzien zakonczylismy... Kapiela w basenie!

Zdjecia potem.

Krzysztof

Brak komentarzy: