Facet grzał za mną i cisnął i czułem się jak na filmie Spielberga. W końcu zjechałem w zatoczkę i puściłem go przodem - pooooszedł! Za trzecim zakrętem juz widzę że miga za nim "police". Na najbliższym parkingu byliśmy świadkami spisywania i pobierania mandatu. A gdybym się dał podpuścić i mu uciekał przekraczając prędkość, to by na nas trafiło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz