Po posiłku na pikniku i kawie w Market Plaza pojechaliśmy autobusem zwiedzać zachodnią stronę.
Na Hopi Point najlepiej wychodzą zachody słońca.
Tam spotkaliśmy malusiego jack-rabbita (kto go znajdzie?).
W drodze powrotnej do domu tradycyjne polowanie na łanie jeleni, które beztrosko padą się przy szosie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz