środa, 17 czerwca 2015

Crescent Meadow

Krętą drogą wśród kolejnych grzmotów dojechaliśmy do Księżycowej Łąki.

Piękny spacer w prawdziwym lesie, z dala od zgiełku aut i turystów.

Upolowaliśmy dwa male czarne niedźwiadki, jednego dużego brązowego misia (pasły sie na łące) oraz koziołka z dwiema sarnami.

Powrót do głównej Szosy Generałów. Zjazd niezliczoną ilością tych samych serpentyn którymi rano się wspinalismy, już bez przystanków na widoki, trwał ponad godzinę.

Kolacja w restauracji nad rzeką przy zachodzącym słońcu - tym razem wybraliśmy łososia, jak zwykle jedną porcję na dwoje!