sobota, 9 listopada 2013

Czekamy w Bangkoku

Wreszcie nasz cel Hanoi, kolacja i hotel.
Hanoi - przylot
Wreszcie wyladowalismy. Lot sie dluzyl, bo jeszcze miedzyladowanie w Bangkoku.
Na razie niefajnie lotnisko obskurne, komunistyczny nastroj, smutasy zolnierze i celnicy, na wizy czekaliśmy 2 h, teraz jeszcze kolejka do odprawy. Sieci niedostępne, tylko prepaidowcy maja.
Marzymy o kąpieli, jest ponad 30, teraz troche zelzalo.
Wreszcie po wszystkim, bagaże odebrane, dolary wymienione na tutejsze miliony dongow, jeszcze nabylismy karty lokalne.
Jedziemy busem na kolacje i do hotelu.







Krzysztof

Brak komentarzy: