Cały dzien zwiedzania w upalnym słońcu, a jak weszliśmy zwiedzać Palac Prezydencki, to zaczęła sie tropikalna burza z urwaniem chmury. W strugach deszczu i potokach rzek ulicznych rozcinanych statkami autobusow i motorówkami motocykli, wróciliśmy na bosaka do hotelu pod parasolami hotelowych boysów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz